Remanent – drugie podejście
O jajkach-łamigłówkach też już było, i to dwa razy. W międzyczasie pojawiła się nowa seria, plasująca się w założeniach poziomem trudności pomiędzy 1-Layer i 2-Layer. Czy faktycznie udało się skomplikować wyzwanie bez zmieniania pierwotnej formuły? Czas się przekonać.
Stare choć nowe produkty drobiowe
Ostatni rzut to ponownie zestaw sześciu zabawek, przy czym ilość ruchów niezbędnych do ich rozwiązania zaczyna się od 20 by zakończyć na 28. Można więc założyć, że kolejna odsłona startuje tam, gdzie pierwsza de facto finiszowała, przy czym średni poziom trudności nowej edycji to 24 ruchy, co w porównaniu z 14 ruchami oryginalnej serii powinno dobrze rokować.
Jeżeli chodzi o jakość wykonania to niezmiennie pozostaje ona na wysokim poziomie: nadlewek tym razem nie stwierdzono, a faktura powierzchni i naniesione wzory cieszą palce i oczy. Oczywiście z uwagi na identyczną wielkość samych jajek nie spodziewałem się cudownego wzrostu skali logicznego problemu, ale… nie uprzedzajmy faktów.
Zaczyna się nieźle
Zacząłem od najprostszego, pomarańczowego Scorpiona, o 20 niezbędnych do rozwiązania ruchach. I już na samym początku spotkała mnie miła niespodzianka! Finisz okazał się nad wyraz satysfakcjonujący, wymuszając bardzo nietypowe podejście. Dość powiedzieć, że dopiero za trzecim razem wyszedłem (dosłownie) na swoje.
Następny w kolejce Dino (22 ruchy) okazał się przyjemny, acz mało zaskakujący. Kojarzący się nieco z R2D2 Robo (23 ruchy) dostarczył już większego wyzwania, począwszy od niestandardowego początku, a skończywszy na równie niestandardowym końcu.
Ciekawostką Spidera (27 ruchów) okazał się charakterystyczny krzyż, przez który należało przejść kilkukrotnie w drodze do szczęśliwego zakończenia. Równie skomplikowany Space Capsule (też 27 ruchów), dysponujący rekordową liczbą ponacinanych otworów, pozwalających na większy zakres ruchów, faktycznie pozwalał zagubić się nieco w środku.
Kończy też niczego sobie
Jednak absolutnym hitem tej edycji okazał się Frank-Einstein (28 ruchów). Zaczyna się naprawdę nieźle, bo łamigłówka wydaje się być… zepsuta. Nie sposób było zacząć! I choć środek nie stanowi nadmiernego wyzwania, to sytuacja powtarza się na końcu – zakończenie ponownie staje się wyzwaniem.
Gdybym miał kupić tylko jedno jajko-łamigłówkę z drugiego rzutu 1-Layer, byłby to zdecydowanie Frank-Einstein, który wszystkich nagabywanym testerom sprawił mniejsze bądź większe trudności. Drugi w kolejności byłby paradoksalnie najprostszy Scorpion, którego nie sposób nie docenić za odejście od schematu. Na wyróżnienie zasługuje również Robo, wyposażony w najmniejszą chyba liczbę otworów spośród wszystkich Smart Eggs, co nie przełożyło się bynajmniej na łatwość rozwiązywania.
Każda z łamigłówek wnosi coś nowego, choć poziom trudności nadal nie poraża. Nie przeszkadza to jednak w urządzaniu zawodów w rozwiązywaniu ich na czas jak powyżej – szacunkowy ranking można znaleźć tutaj. Ja nadal twierdzę, że Smart Eggs to działający na wyobraźnię dobry początek znajomości z łamigłówkami rozwiązywanymi na ślepo. O ile mogą stanowić wyzwanie dla dzieci czy początkujących, to prostu nie są produktami dla wyjadaczy. Choć pierwsze rozwiązanie czarno-zielonego monstrum może chyba sprawić trochę frajdy każdemu…
Smart Eggs: Scorpion, Dino, Robo, Spider, Space Capsule, Frank-Einstein
Producent: Smart Egg Production&Licensing, Hong Kong
Pomysł: Zagyvai Andras
Dystrybucja w Polsce: TM Toys
Cena: 29 PLN
P.S. Niedawno były jeszcze dostępne zestawy 3 jajek w jednym pudełku, co poprawiało nieco ekonomiczną stronę zagadnienia (ok. 60 PLN za zestaw).