Xmatrix – w 3D widać więcej

Wygląda na to, że labirynty chwilowo zawładnęły całkowicie moją łamigłówkową jaźnią – najwyraźniej na archetypy tak stare i silnie osadzone w ludzkiej kulturze po prostu nie ma rady. Posłusznie podporządkowałem się więc sygnalizowanym przez przedwzgórze potrzebom i sięgnąłem po kolejną układankę, tym razem jednak z zupełnie innej bajki.

Czytaj dalej

Rozmiar ma znaczenie

W poprzednim wpisie zajmowałem się podnoszeniem ciężarów, dzisiaj nadszedł czas na skok wzwyż. Zacznę od małej ankiety: jak duża była największa łamigłówka trzymana przez Was w dłoni? Dla uściślenia: nie chodzi mi o produkowane na zamówienie egzemplarze pokazowe, które można zobaczyć na niektórych targach czy konwentach. Mówimy o produkowanych seryjnie, dostępnych dla szerokiej klienteli wydaniach sklepowych. Mojego rekordzistę zapakowano w pudełko o wysokości 32 cm – to więcej niż duże pudło gry planszowej i w przeciwieństwie do niejednej planszówki powietrza w środku nie uświadczycie zbyt wiele. Kto da więcej? Czytaj dalej

790 gramów łamigłówki z kością

Na wagę paczki zwrócił uwagę nawet listonosz – niby taka mała, ale podawał mi ją dwoma rękami, trzymając pod pachą list przewozowy i długopis. Potem jeszcze trochę zabawy z metrami taśmy klejącej, kartonowym opakowaniem zastępczym oraz bąbelkową wyściółką. Wreszcie jest, zaprojektowane zupełnie od nowa i wprowadzone dopiero w tym roku, eleganckie pudełko z błyszczącym, złotym logo naniesionym na wieczku. A w środku Revomaze V2 Extreme Green Hybrid.

Czytaj dalej

Mamuty nadchodzą

Jeżeli komuś doskwiera brak śniegu i mrozu (piszę z perspektywy mieszkańca południa, u nas wczesna wiosna), to zachęcam do odwiedzin witryny SmartGamesLive, gdzie swoją premierę miała najnowsza elektroniczna łamigłówka Rafa Peetersa, traktująca o epoce lodowcowej i nieodłącznych mamutach właśnie. W trakcie zabawy ratujemy z opresji włochatych kolegów Mańka, którzy z mozołem przepychają lodowe bloki, usiłując wydostać się z zawalonej jaskini. Czytaj dalej

Swish do domu i na drogę

Do tej pory na rodzinne wyjazdy zabieraliśmy nieodmiennie małą, rozgrywaną w czasie rzeczywistym, wymagającą refleksu i szybkiego kojarzenia grę karcianą FlixMix. W tym roku jednak FlixMix zostawał zwykle w domu. Dlaczego? Ponieważ w drodze ewolucji dorobił się poważnego konkurenta – karcianych (zasadniczo) gier Swish, wydanych przez amerykańską firmę ThinkFun. Do tej pory nie zostały oficjalnie wydane w Polsce, można tylko mieć nadzieję, że znajdą się w planach Egmontu na rok 2014. Dlaczego nadzieję? Bo stanowią na tyle ciekawą wariację na temat, że warto się im przynajmniej przyjrzeć. Czytaj dalej

Revomaze – łamigłówki z najwyższej (cenowej) półki

Mikołaj w tym roku przyjechał z Kanady, choć zakupy zrobił wcześniej w Wielkiej Brytanii. Dlaczego tak? Bo paradoksalnie było najtaniej, co wcale nie oznacza, że tanio. Ale pomijając efekt globalizacji, zasadnicze pytanie brzmi – czy mimo wszystko było warto?

Ile jesteście skłonni zapłacić za łamigłówkę? Większość produkowanych masowo wielozadaniowych układanek plastykowych nie przekracza kwoty 80 PLN, drewniane kończą się na 100 PLN, ekskluzywne mechaniczne wystają trochę powyżej. Uważacie, że to drogo? A gdzie tam! Czytaj dalej

Wtorkowa herezja, czyli Lego Marvel Super Heroes

Czy gry planszowe mają coś wspólnego z komputerowymi?

Tak, wiem, rozgrywka bez prądu jest szlachetniejsza: ma się przeciwko sobie drugą istotę ludzką, a nie bezduszną maszynę, przeciwnik siedzi przy tym samym stole, a nie przed ekranem monitora na drugim końcu świata, w jej trakcie trzeba używać głowy, a nie tylko refleksu i zręcznych palców, da się w nią grać wielokrotnie, a nie jeden raz i kasujemy z dysku, no i nie ocieka hektolitrami krwi, można ją więc bezpiecznie zaaplikować nieletnim.

Znam jednak serię gier wideo, która wymyka się temu stereotypowi. Czytaj dalej

Czyżby ogon kręcił psem?

Do tej pory odbywało się to zwykle dokładnie na odwrót: jakaś mainstreamowa łamigłówka okazywała się bestsellerem i w nagrodę otrzymywała wersję elektroniczną. Przypadki tego typu można łatwo zlokalizować w ofercie największych producentów. Dzisiejsza premiera na SmartGamesLive przeczy jednak ustalonemu porządkowi rzeczy.

Tunga Bunga, bo o niej mowa, wzięła się znikąd. No, prawie znikąd… Czytaj dalej

Z biblioteczki wariata cz. 1.

Jak się ma na jakimś punkcie bzika, to nie jest łatwo.

Jeden z drugim nie tylko wydaje chore pieniądze na przedmioty swojego kultu, zapracowuje solennie na mniej lub bardziej pobłażliwe spojrzenia rodziny, ale również chce wiedzieć. Jak najwięcej. Jak najszybciej. Ciągle i bez przerwy.

W efekcie siedzi nocami na internetowych forach, stronach producentów, śledzi portale aukcyjne i recenzenckie blogi. I szuka: nowości, staroci, informacji. Normalnie citius, altius, fortius… Czasem, jeżeli ma szczęście, uda mu się nawet kupić książkę. Czytaj dalej

Back to school w łamigłówkach

Sezon edukacyjny w pełni, uczniowie zapomnieli już o wakacjach, nawet studenci zaczynają powoli odnajdywać drogę na sale wykładowe. Trzymając się zarówno klimatu chwili, jak i tematu niniejszego bloga, mam dla Was dzisiaj coś specjalnego – serię matematycznych łamigłówek firmy Thinkfun.

Czy z garści kości do gry można zrobić łamigłówki, i to o zacięciu w stronę królowej nauk? Jak udowadniają Amerykanie – można. I to nie tylko grywalne, ale również za naprawdę niewielkie pieniądze, a w zasadzie waluty, bo opisywane poniżej gry nie znalazły jeszcze niestety polskiego wydawcy. Kto wie, może ktoś się wreszcie skusi? Czytaj dalej